piątek, 23 sierpnia 2013




Chcę sfotografować wszystkie łódzkie kamienice. Choć kamienicami stoją także Kraków, Poznań, Wrocław, Katowice czy Szczecin, to w Łodzie jest ich najwięcej ze wszystkich polskich miast. Nie wiem dokładnie ile, ale przeczytałem, że ktoś szacuje ich liczbę na około dwanaście tysięcy. Stąd nazwa projektu.

Kamienice dla Łodzi mają znaczenie pierwszoplanowe. To one wraz z poprzemysłową architekturą tworzą wizualną specyfikę tego miasta. Biorąc pod uwagę stan i degradację „substancji fabrycznych” sprawa kamienic staje się kapitalnie ważna. Przynajmniej powinna taka być. To kamienice tworzą Łódź jako miasto oryginalne, które nie jest tylko jednym z 4 i pół tysiąca dużych miast na świecie (przyjąłem miasta powyżej 150 tys). Swoją drogą oznacza to, że Łódź może obdarować każde z tych miast prawie trzema kamienicami.

Pociąga mnie nie tylko ilość, interesuje mnie pojedyncza kamienica jako szczególny sposób organizowania przestrzeni. Jak się dobrze przyjrzeć kamienice wyznaczają aż trzy miejskie przestrzenie: pierwsza, tworzona przez fasady jest publiczna - tworzy miasto; druga to przestrzeń mieszkań - prywatna; trzecia przestrzeń podwórek - przestrzeń wspólna, sąsiedzka.
Łączenie prywatności z tworzeniem przestrzeni społecznej jest szczególnie ważną cechą kamienic. Daje im potencjał tworzenia przyjaznego miasta. Kamienice więc to architektura i ludzie, teraźniejszość i historia.

Fotografowanie kamienic w Łodzi to nie zawsze prosta (szczególnie właściwe słowo) sprawa, nawet od strony technicznej. Bardzo często bowiem wysokość budynków jest większa od szerokości ulic. Nie tylko uniemożliwia to utrzymanie pionów, ale po prostu ujęcie całej kamienicy w kadrze jest niemożliwe. Najczęściej posługuję się najszerszym shiftem, bo Canonem TS-E17mm. Mimo tego zdjęcie pojedynczego budynku musi być często efektem połączenia dwóch lub więcej kadrów. Nakład czasowy pracy więc istotnie wzrasta. Powiem szczerze, cholernie dużo trzeba na to poświęcić. Szkoda, że łażenie po mieście zabiera tego czasu chyba tylko 20 procent.

Chcę zwrócić uwagę na szczególnie ważny moment podjęcia tej tematyki. Mamy bowiem do czynienia ze szczególnym okresem dla łódzkich kamienic. Pewna ich część jest przeznaczana do rozbiórki, a nie do ratowania za wszelką cenę. Obecne duże zmiany w centrum tylko ten proces spotęgują. Drugim elementem wskazującym na potrzebę takich działań są wykonywane ostatnio na większą skalę remonty kamienic. Bo choć są one (remonty) jednoznacznie pozytywnym działaniem, to zacierają nieodwracalnie ślady czasu i historii odciśnięte na fasadach budynków. Kamienice znów staną się „piękne” i „nowe”.