sobota, 14 września 2013

Trójki (2)

Dalszy ciąg „trójek”. O co chodzi pisałem dwa posty wcześniej, o tu.
Na pierwszej fotografii, w środku widać "niekamienicę". Ale modrzewiowy budynek, który bardzo, bardzo dawno temu był karczmą. Taka architektura to już ewenement w Łodzi. Chciało go kupić Muzeum Włokiennictwa do skansenu. W tym miejscu mój przyjaciel Adrian Kin przez lata gromadził swoje paleontologiczne zbiory. Niesamowite zbiory, bo po pierwsze odnalezione samodzielne, a znalazło się tam około 45 tys. okazów i zbiór miał zostać przekształcony w Muzeum Historii Naturalnej. Zajmował się rzeczami poważnymi: chemosensoryką pierwotną, po raz pierwszy udowodnił plastyczność fenotypową u kopalnych głowonogów – amonitów, odkrył bardzo bogate stanowisko skamieniałości z najwyższej jury w Sławnie, nazywane „polskim Solnhofen” i umarł rok temu w wieku 33 lat. Ciągle mi Go brakuje.





















Promile

10 promili w oczach. Jeśli kamienic jest w Łodzi około 12 tysięcy, a na tym obrazku jest ich 120, to jest to właśnie 10 promili.
To niewiele, ale już wydarzyło się dużo. Bo na przykład spotkałem bandytów i gdyby to nie był biały dzień i ludzie dookoła to wrócił bym bez sprzętu, a może bym nie wrócił. Gdy  uciekałem (upakażające to) przez moment myślałem, że wycofam się z projektu. Ale byłem też w takich miejscach, o których przez cztery dekady życia w Łodzi nie miałem pojęcia, że istnieją, i z tego się cieszę.

moja inwentaryzacja

Trójki



Zdjęcia pojedynczych budynków (w kontekście sfotografowania wszystkich łódzkich kamienic) mają głównie wartość "inwentaryzacyjną", to mi oczywiście nie wystarcza, za to jest doskonałym pretekstem by zobaczyć więcej. Z tego "więcej" są inne kadry. I właśnie to jest zawartością bloga. Co okaże się najwartościowsze? Sam jestem ciekawy.
Te inne kadry to na przykład pomysł by na jednej fotografii były trzy sąsiadujące z sobą kamienice (czasem, któryś z budynków może nie być kamienicą). Dlaczego takie trójki? Widać wtedy doskonale olbrzymią różnorodność budynków. Często także udaje się pokazać temat w szerszym kontekście. Poza tym o ile  liczba potencjalnych par kamienic jest gigantyczna, to "trójek" do sfotografowania nie jest już tak dużo. A gdy sfotografowanie jednego budynku jest czasem zadaniem trudnym, to ujęcie trzech kamienic jest karkołomne. Ale często się udaje.  Wykorzystuję do tego obroty shifta względem osi optycznej (tak to chyba można nazwać). Jest ich siedem, mnożąc je razy trzy (dwa skrajne przesunięcia przesunięcia shifta plus położenie „0”) daje to 21 zdjęć. Część położeń się powiela, więc de facto jest to przynajmniej 12 zdjęć do złożenia w jeden obraz. 
Często najbardziej interesujące są szczegóły.  Nie do dostrzeżenia w małych formatach, zwłaszcza na monitorze. Najlepiej  pokazywać prace jako duże powiększenia, a można z tych składanych kadrów zrobić wydruki półtorametrowe w dobrej rozdzielczości.