piątek, 2 stycznia 2015

Przewoźnika całuj z promu

Tym postem kończę na razie z krainą chmielu i tytoniu. Dziś kilka obrazków związanych z przeprawą promem przez Wisłę, z którego co jakiś czas korzystałem. To prom, który nie wykorzystuje stalowej liny, jak zazwyczaj funkcjonują rzeczne promy, tylko ma doczepioną do burty łódź motorową. Ta przeprawa za chwilę zniknie za sprawą mostu budowanego pomiędzy Solcem a Kamieniem. Miejscowi straszą, że jak most zostanie zbudowany to będzie wojna. Przetrwała bowiem pamięć o poprzednim moście, który w tym samym miejscu oddany został do użytku w lipcu 1939 roku, a we wrześniu tego samego roku już go nie było.
Na zdjęciach widać Srebrnego Szerszenia. Ten Garbus to mój pierwszy samochód. Fotografie mają więc prawie 20 lat. Kupiłem go po tym jak w Monachium w 1995 roku zdobyłem na konkursie Talente złoty medal rządu Bawarii za instalację. A potem tę pracę kupiły ode mnie Targi Monachijskie za 2 tys marek, co było wtedy dla studenta sporą sumą. Szerszenia miałem 6-7 lat, była to wersja zrobiona w Meksyku. Zjeździłem nim cały kraj, śpiąc w nim niejednokrotnie. Robiłem wtedy dużo zdjęć do przewodników turystycznych.
Fotografie z dwóch ostatnich postów były, oprócz dwóch, robione na diapozytywach. Mały obrazek Canonem T90 i Contaxem G1, a średni to Mamiya 645.


Na tym zdjęciu widać, że droga do promu kończy się kilkadziesiąt metrów za wcześnie. Prom normalnie cumuje za tą widoczną kępą drzew, bo tam jest dopiero naturalny brzeg rzeki. Droga jest więc podtopiona.

Na takich sytuacjach korzystali przewoźnicy łodziami. Z tym, że o transporcie samochodu trzeba było zapomnieć. Przepłynięcie nurtu Wisły dla sterującego pychówką było sporym wysiłkiem.

Tu widać prom z podczepioną łodzią motorową. Załoga to sternik w łodzi, kapitan zbierający kasę i najniższy rangą pomagier odpowiedzialny za opuszczanie trapu.

Ten slajd był zrobiony chwilę po tym jak prom przewiózł (na kilka razy) orszak weselny. Ślub był po jednej stronie rzeki, a wesele po drugiej. Młodzi zostawili załodze wódkę i mnóstwo kiełbasy. Do zdjęcia "Kapitan" kazał wódkę schować.

A to sprzęt znaleziony w jednej z okolicznych wsi. Mały prom z kabiną z karoserii z Nysy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz