Pisałem w pierwszym poście o budkach Kami, że te kioski są jednym z symboli traktowania przestrzeni publicznej w Łodzi. Pojawiły się w czasach transformacji. Na początku lat 90-tych idealnie zaspokajały potrzeby małego biznesu, któremu rozkładane łóżka już nie wystarczały. Sprzedane w ilości kilkunastu tysięcy, ustawiane byle jak na fragmentach pokruszonych płyt chodnikowych utkwiły w przestrzeni publicznej miasta do dnia dzisiejszego. Były potrzebne, ale opanowały przestrzeń w sposób jaki nie powinno się tego robić. Taki kiosk został kiedyś sporym nakładem środków przywieziony z Łodzi do jednego z miast w Niemczech Zachodnich, gdzie stanął przez jakiś czas w reprezentacyjnym miejscu. To projekt, który był efektem polsko-niemieckiej współpracy pomiędzy studentami kulturoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim i studentami Stosowanych Sztuk Performatywnych na Justus Liebig Universitat w Giessen. Dziś dwie fotografie. Niebawem jeszcze kilka kadrów, na których budki Kami zasiedlają nie tylko ulice miast, ale pola i lasy.
z cyklu "Kami", Łódź
z cyklu "Kami", Łódź
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz