Zwracam zawsze uwagę na takie przykłady sukcesji roślin w mieście. Jeśli chodzi o drzewa to szczególną łatwość do tego mają brzozy. Dachy, gzymsy, balkony, mury. Niewiele im potrzeba. Ta brzoza z Wólczańskiej 166 ma z 3 metry wysokości.
Takie sytuacje są często szkodliwe dla budynków. Mnie jednak jest żal jak
znikają wypatrzone przeze mnie okazy. Można by jakiś obiekt w centrum miasta oddać naturze i pozwolić działać przyrodzie tak jak w miastach
Majów.
Ścisły rezerwat - żywa rzeźba.
A to inne obserwacje jak rośliny same radzą sobie w mieście.
Fabryka I.Poznańskiego. Współcześnie są to mury Manufaktury. Fotografię zrobiłem, kiedy jeszcze nie przystąpiono do budowy Centrum Handlowo Rozrywkowego, a już po tym jak fabryka przestała pracować. Warto zwrócić uwagę na paprocie rosnące na wysokości pierwszego piętra. Fotografia chyba z roku 2003.
A to jeszcze starsze zdjęcie, pierwsza połowa lat dziewięćdziesiątych. Nasiono musiało wykiełkować na murze, potem rosnąc korzeń przez kilka metrów szukał ziemi. Wyglądało to niezwykle, odkryty kilkumetrowy korzeń. Wyrosło całkiem duże drzewo i nie była to brzoza. Szkoda, że zostało wycięte. Bez problemu można było uporządkować i zaaranżować tę niewielką przestrzeń i wyeksponować drzewo.
Kolejna brzoza. Fotografia z wczoraj. Drzewo myślę ma ok. 4 metrów. Rośnie na wieży
dawnej fabryki wyrobów pasmanteryjnych Ernsta Wevera, z 1900 roku, przy zbiegu ulic Kopernika i Wólczańskiej
81/83.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz