Elektrownia Łaziska, 2020 |
wtorek, 2 marca 2021
niedziela, 28 lutego 2021
czwartek, 25 lutego 2021
niedziela, 21 lutego 2021
Energia (8)
piątek, 19 lutego 2021
Energia (7)
wtorek, 16 lutego 2021
niedziela, 14 lutego 2021
Energia (5)
piątek, 12 lutego 2021
czwartek, 11 lutego 2021
Energia (3)
wtorek, 9 lutego 2021
Energia (2)
Kiedy robiłem zdjęcie widoczne w poprzednim wpisie myślałem, że
fotografowanie z terenu cmentarza będzie jednorazowym przypadkiem.
Okazało się, że nie. Udało mi się być nawet na cmentarzu, z którego
widać dwie elektrownie. W swoim projekcie jednak nie poprzestałem tylko
na odwiedzaniu miejsc pochówków o czym w kolejnych postach.
![]() |
Elektrownia Konin, 2021. Data oddania 1958, moc zainstalowana: 198,00
MW, paliwo: węgiel brunatny i biomasa |
niedziela, 7 lutego 2021
Energia
Rok temu rozpocząłem pracę nad jeszcze jednym nowym tematem. Punktem wyjścia był pomysł, że przyjrzę się elektrowniom i elektrociepłowniom węglowym w Polsce. Ostatecznie koncepcja została trochę zmodyfikowana. Projekt realizujemy dwu osobowo (każdy robi coś innego), a jego tematem jest mówiąc ogólnie wytwarzanie i konsumowanie energii (głównie elektrycznej) w naszym kraju. Nie zrezygnowałem jednak z elektrowni.
![]() |
Elektrownia Łagisza, Będzin, 2020. Data oddania 1963, moc zainstalowana: 840 MW, paliwo: węgiel kamienny |
sobota, 6 lutego 2021
Rąbek
czwartek, 4 lutego 2021
poniedziałek, 1 lutego 2021
środa, 27 stycznia 2021
niedziela, 24 stycznia 2021
sobota, 23 stycznia 2021
czwartek, 21 stycznia 2021
środa, 13 stycznia 2021
piątek, 8 stycznia 2021
wtorek, 5 stycznia 2021
niedziela, 3 stycznia 2021
sobota, 2 stycznia 2021
piątek, 1 stycznia 2021
wtorek, 29 grudnia 2020
(bez) Pojęcia
Przestanę (może tylko chwilowo) zamieszczać tu zdjęcia peryferii
Warszawy. Bo choć zostało jeszcze ich sporo, to fajnie by
pokazać je opublikowane...najlepiej w książce. Muszę więc podjąć próbę by tak się stało, co będzie zadaniem
niełatwym. Ciekawe czy wykonalnym?
Ale coś wypada od czasu do czasu opublikować na blogu. Z tym nie powinno być
problemu, mam dwa zaczęte pomysły, które muszę sprawdzić czy
dobrze rokują. Pierwszy realizuję przy pomocy panoram, za którymi
się stęskniłem. Panoramy robił Marek Domański, gdy
jeździłem z nim dookoła Bałtyku, panoramy
ostatnio na blogu pokazuje Wojtek Wilczyk (który w ten sposób pracował przy kilku
przedsięwzięciach). Wykorzystywałem panoramy już w kilku działaniach.
Między innymi w "Współrzędne geograficzne - strach przed utratą
pamięci" i w "Jedynce". Teraz przyglądam się
pierwszym rezultatom z ostatnich wyjazdów. To początek, nie mam
nawet tytułu. Wpadła mi dziś do głowy nazwa robocza. "Dzieje sześciu
pojęć" to książka W. Tatarkiewicza o podstawowych kategoriach
estetyki: sztuce, pięknie, formie, twórczości, odtwórczości i przeżyciu
estetycznym. Była to lektura podczas moich przygotowań na egzamin do
ASP (trzydzieści lat temu). Nie dałem jej rady, zgłębiłem raczej powierzchownie. Ale jak
patrzę na te zdjęcia, z których jedno tu wrzucam, to przyszła mi ona na
myśl. Sześć pojęć to za dużo. Może wystarczy jedno, dwa? Dzieje
dwóch pojęć? Ale to trochę dęte skojarzenia. To zdjęcia o syfie w
przestrzeni w prawdopodobnie (nie byłem we wszystkich) najbrzydszym
kraju Europy. Trzeba szukać dalej. Może będą częścią "Ojczyzny".
niedziela, 27 grudnia 2020
Wódka
niedziela, 13 grudnia 2020
Balticum. Mare Nostrum
Podsumowanie mojej i Marka Domańskiego
trzyletniej pracy nad projektem zatytułowanym „Balticum. Mare nostrum",
którego tematem jest Bałtyk, jako zjawisko kulturowe, ale również fenomen
przyrodniczy. W latach 2018-20 odbyliśmy wiele podróży wokół wybrzeży
naszego jedynego wewnętrznego, europejskiego morza. Rejestrowanie
pejzażu kulturowego, stało się dla nas punktem wyjścia dla refleksji nad
zagadnieniami ekologicznymi, ekonomicznymi, socjologicznymi i
historycznymi, których przejawy można zarejestrować fotograficznie. Ten
złożony i wrażliwy system różnych elementów stanowi o unikalności całego
nadbałtyckiego obszaru.Staraliśmy się o grant umożliwiający wydanie materiału w wersji drukowanej, niestety nie udało się. Wersję elektroniczną książki można zobaczyć m.in. tutaj: Balticum. Mare nostrum
poniedziałek, 7 grudnia 2020
poniedziałek, 30 listopada 2020
środa, 25 listopada 2020
Wszystko składane (72)
Dotarłem do końca Dudziarskiej. Choć to już chyba nie Dudziarska, bo
na Google Maps droga zmienia nazwę na Kozią Górkę, a potem na
Wiatraczną. Widać od jakiegoś czasu, że zbliżam się do końca. Droga jak
klin wbija się, ale nie jest w stanie rozbić industrialnego terenu.
Dalej już nie można pójść, a po bokach potężne kolejowe tereny. To
miejsce można z łatwością zobaczyć na wspomnianych wcześniej mapach. Nie
miałem ochoty zawracać. W tym miejscu są też szczątkowe ogródki
działkowe tzw. "Rodos". Patrząc na butwiejące domki wystające z chaszczy trudno
uwierzyć, że ktoś z nich tu jeszcze korzysta. Widziałem wiele
pracowniczych ogrodów działkowych (dodam, że je lubię), ale to
najnędzniejszy z nich. Właśnie miałem zawracać, gdy rozchyliły się
gałęzie, ujrzałem twarz i nagi tors starszego mężczyzny. Wyglądał jak
marynarz z krążownika Aurora po ciężkiej nocy. Spytałem, czy można
wydostać się stąd inaczej niż idąc z powrotem. Wskazał mi na kolejne
krzaki i powiedział, żebym szedł prosto przez tory to wyjdę się na
dziurę w ogrodzeniu. Potem zasalutował i gromkim głosem przedstawił się
jako podporucznik Ziemniak (czy jakoś tak, bo nie dosłyszałem).
Odsalutowałem i złożyłem propozycję zrobienia portretu. Spotkałem się ze
zdecydowaną odmową, wyraziłem wielki żal i ruszyłem przez tory. Jeden,
drugi, trzeci, czwarty, piąty... przekraczałem kolejne z Bromptonem pod
pachą wypatrując sokistów. Odwróciłem się, chaszcze, z których wyszedłem
zmalały tak, że gdybym zawrócił to nie wiem czy odnalazłbym miejsce, z
którego wyszedłem. W takiej sytuacji oznaczałoby to, że błąkałbym się po
nieprzyjaznym terenie. Pozostało mi tylko liczyć, że obietnica
"podporucznika" sprawdzi się, jedenaście, dwanaście... jest .
![]() |
Z cyklu "Folding camera, folding bike and suburbs of Warsaw", Kozia Górka, Grochów, Warszawa, 2020 |
niedziela, 22 listopada 2020
Wszystko składane (71)
Po sfotografowaniu osiedla ruszyłem dalej ulicą Dudziarską. Widoki nie były
zachęcające, wyboista droga z sześciobocznych betonowych płyt,
śmiecie, krzaki, dużo starych drzew owocowych i nieużytki. W zasięgu wzroku
nikogo oprócz dwóch typów. Nie budzili zaufania. Od czasu do czasu
łypali na mnie zmęczonym wzrokiem. Nie da się ukryć, ja też łypałem na
nich. Zastanawiałem się czy brnąć dalej, bo droga nie sprawiała
wrażenia, że jeszcze gdzieś prowadzi. Nie można było uciec w bok, tylko do przodu, albo powrót. Ta sytuacja skończyła się
chwilą strachu. Jednak nie tylko moim. Miałem rower, a oni byli
pieszo, więc wyprzedziłem ich. W pewnym momencie, stwierdziłem, że
przegapiłem interesujący motyw do sfotografowania i gwałtownie
zawróciłem. Zrobiłem momentalnie obrót o 180 stopni. Ci dwaj byli tuż za
mną, tak ich zaskoczyłem tym gwałtownym manewrem, że cofnęli się parę kroków nie
bardzo wiedząc o co chodzi. Zrobiło mi się trochę głupio, wyciągnąłem
aparat i coś mruknąłem. Sytuacja unormowała się, skręcili w bok i
zaczęli zbierać opadłe jabłka.
![]() |
Z cyklu "Folding camera, folding bike and suburbs of Warsaw", ulica Dudziarska, Grochów, Warszawa, 2020 |
czwartek, 19 listopada 2020
Wszystko składane (70)
wtorek, 17 listopada 2020
Dudziarska czyli Wszystko składane (69)
Fotografując przedmieścia Warszawy nie przygotowuję jakiś
konkretnych planów działania. Oczywiście danego dnia wyznaczam
kierunek poruszania czy rejon eksploracji. Ale to tylko tyle, nie
robię wcześniejszego rozpoznania w internecie, nie mam spisu
miejsc do zobaczenia. Wsiadam na rower, jadę i patrzę. Tak
znalazłem się na początku września na ulicy Dudziarskiej.
Słyszałem o
tym miejscu dawno temu w kontekście murali, które nawiązywały do
twórczości Malewicza. Wyleciało mi to zupełnie z głowy i nie
jestem nawet pewien czy wiedziałem, że jest to w Warszawie.
Poruszając się po granicy Grochowa i Rembertowa zaczął wsysać mnie
rejon złożony w dużej części z ruder i krzaków. Tak trafiłem na
baner z postu "Wszystko składane (59)". Zacząłem eksplorować
teren i dojechałem do aresztu śledczego, potem przekroczyłem tory
i jadąc po terenie zdominowanym przez infrastrukturę kolejową,
śmiecie i krzaki dotarłem do trzech bloków. Rejon ulicy
Dudziarskiej to podobno najbardziej niedostępny rejon Warszawy.
Doświadczyłem tego osobiście, gdy zapuściłem się tam jeszcze dalej
i próbowałem wydostać inną drogą niż przyjechałem. Ale o tym w
kolejnym poście. Wracając do trzech bloków z czarnymi kwadratami
na szczytowych ścianach, powstały one (bloki) w celu "rozwiązania
problemu" rodzin eksmitowanych z mieszkań znajdujących się na
terenie dzielnic Śródmieście i Praga Południe. Zgromadzono w
jednym miejscu znaczną liczbę osób "niezaradnych" życiowo,
uzależnionych czy po prostu zdemoralizowanych. Powstało miejskie
getto, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Trudno w to uwierzyć,
ale przeznaczono część lokali na mieszkania służbowe dla
policjantów i ich rodzin. Uznano, że takie rozwiązanie pomoże w
utrzymaniu porządku. Osiedle wybudowano w
najniższym standardzie na pustym polu. Nie było centralnego ogrzewania, gazu ani
ciepłej wody. Mury budowano tzw. oszczędną metodą, z mniejszą
izolacją termiczną lub jej brakiem. W mieszkaniach było strasznie
zimno co generowało problemy z kanalizacją. Trudny był także dostęp do
osiedla, początkowo nie było z nim żadnego połączenia miejskiej
komunikacji, w 2007 roku uruchomiono autobus 137, który poza
godzinami szczytu kursował co półtorej godziny. Część mieszkańców
osiedla dostawała się szybciej do miasta korzystając nielegalnie z
przysłowiowej dziury w ogrodzeniu i pokonując, jak przeczytałem
ponad 40 par torów. Oglądając teren z góry nietrudno w to
uwierzyć. Na tych torach stoją często składy pociągów, trzeba więc
je obejść lub przeczołgać się pod nimi. W okolicy oprócz bocznic
kolejowych i aresztu, były jeszcze zaniedbane ogródki działkowe,
które zamieniły się w schronienie dla bezdomnych. Ostatnią
inwestycją było wybudowanie w pobliżu spalarni śmieci, która jak nietrudno
się domyśleć stała się kolejnym utrudnieniem lokatorów trzech bloków. W
2015 podjęto decyzję o likwidacji osiedla. Ostatni
mieszkańcy wyprowadzili się pod koniec 2019.
![]() |
Z cyklu "Folding camera, folding bike and suburbs of Warsaw", ulica Dudziarska, Grochów, Warszawa, 2020 |