Z cyklu "Folding camera, folding bike and suburbs of Warsaw", Las Kabacki, Warszawa, 2020 |
piątek, 18 września 2020
środa, 16 września 2020
Wszystko składane (61)
Z cyklu "Folding camera, folding bike and suburbs of Warsaw", Pola Wilanowskie, 2020 |
Wziąłem się za skanowanie. Dziewięć miesięcy od rozpoczęcia pracy nad
cyklem to chyba dobry czas by zobaczyć co się urodzi z negatywów (Portra
400). Czy zdjęcia z Bessy wniosą coś istotnego do całości? Czy jest
sens pracować na filmach? To po prostu jeden ze sposobów otrzymywania
reprezentacji widzialnego świata i to sposób nie najgorszy, dopracowany
praktycznie do maksimum w ubiegłym wieku. Jednak gdy materiał ma być
opublikowany pod postacią książki czy nawet wystawy to w tej chwili 6x7
nie dostarczy lepszego obrazu niż dobry sprzęt cyfrowy. Oczywiście
otrzymuję inne proporcje obrazu, inna jest praca takim aparatem. Ale to
można z powodzeniem pominąć. Z cyfry też przecież mogę mieć podobne
proporcje czy dyscyplinując się ograniczyć ilość wyzwoleń migawki.
Ważne, wydaje mi się jest to co niekoniecznie będzie widziane w
publikowanym docelowo obrazie. Mam na myśli dwa elementy. Nośnik i
archiwum. Nośnik zdjęcia, który przez materialne istnienie staje się
dowodem, ma w sobie element wiarygodności, który zdjęcie cyfrowe tracą nieustannie w
miarę rozwijania algorytmów przetwarzania obrazu. Zostaje jeszcze
proces archiwizacji zdjęć. Myślę, że dobrze, że nie wszystkie prace mam
tylko na dyskach. A tak po prostu, to chciałem jeszcze znaleźć pracę dla
Voigtlandera. Ale czy warto?
niedziela, 13 września 2020
Wszystko składane (60)
Subskrybuj:
Posty (Atom)