W cyklu "Przypadkowe miasta" to nie miasta są przypadkowe, ale moja w nich obecność. Pojawiłem się tam na przykład dlatego, że spędzałem w pobliżu wakacje. Tak było z Manfredonią we Włoszech czy Pasvalis na Litwie. Wcześniej nie miałem nawet pojęcia o ich istnieniu. Kiedy towarzysze odpoczynku spali jeszcze w namiotach lub pokojach o świcie ruszałem w kilku lub kilkudziesięciu kilometrową drogę by intensywnie spędzić w tych miejscowościach jeden dzień. W Wieluniu (z którego zdjęcia już pokazywałem) byłem kilkukrotnie przyjeżdżając z pleneru, który prowadziłem w niedalekim Załęczu Wielkim. A Hawierzów pojawił się na horyzoncie mojej tegorocznej samotnej wyprawy motocyklowej przed siebie.
Z cyklu "Przypadkowe miasta", Havířov, 2022 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz