środa, 16 września 2020

Wszystko składane (61)

Z cyklu "Folding camera, folding bike and suburbs of Warsaw", Pola Wilanowskie, 2020

Wziąłem się za skanowanie. Dziewięć miesięcy od rozpoczęcia pracy nad cyklem to chyba dobry czas by zobaczyć co się urodzi z negatywów (Portra 400). Czy zdjęcia z Bessy wniosą coś istotnego do całości? Czy jest sens pracować na filmach? To po prostu jeden ze sposobów otrzymywania reprezentacji widzialnego świata i to sposób nie najgorszy, dopracowany praktycznie do maksimum w ubiegłym wieku. Jednak gdy materiał ma być opublikowany pod postacią książki czy nawet wystawy to w tej chwili 6x7 nie dostarczy lepszego obrazu niż dobry sprzęt cyfrowy. Oczywiście otrzymuję inne proporcje obrazu, inna jest praca takim aparatem. Ale to można z powodzeniem pominąć. Z cyfry też przecież mogę mieć podobne proporcje czy dyscyplinując się ograniczyć ilość wyzwoleń migawki. Ważne, wydaje mi się jest to co niekoniecznie będzie widziane w publikowanym docelowo obrazie. Mam na myśli dwa elementy. Nośnik i archiwum. Nośnik zdjęcia, który przez materialne istnienie staje się dowodem, ma w sobie element wiarygodności, który zdjęcie cyfrowe tracą nieustannie w miarę rozwijania algorytmów przetwarzania obrazu. Zostaje jeszcze proces archiwizacji zdjęć. Myślę, że dobrze, że nie wszystkie prace mam tylko na dyskach. A tak po prostu, to chciałem jeszcze znaleźć pracę dla Voigtlandera. Ale czy warto?

3 komentarze:

  1. Myślę sobie, że jeżeli coś z tych zapisanych przez nas obrazów przetrwa 100 lat, to będzie MEGA luksus. Z biegiem lat coraz mniej mi na tym zależy... Owszem, książki są ważne, ale one też ulegną destrukcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może masz rację, nie ma co wpadać w megalomanię. Choć dzięki negatywom możesz pracować nad archiwum swojego ojca,to za 50 lat skanowanie może być dostępne nielicznym...

      Usuń
    2. Tak, mocno porysowanych, z plamami, etc. To możliwość zrobienia skanów, obróbki plików w Ps, jest w stanie uratować te kadry. Jak ojciec robił wystawę w 1988, to musiał zrezygnować z pewnych klatek...
      Myślę, że to jest rodzaj procesu naturalnego, że te wszystkie zapisane obrazy przepadną czy też, że większość ich przepadnie. Chemia w negatywach i odbitkach cały czas pracuje nad destrukcją obrazów...

      Usuń